poniedziałek, 12 grudnia 2011

4.'Wszyscy marzymy o tym samym.'

'Wszyscy marzymy o tym samym'

    To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.

— Paulo Coelho

Po kilkunastu minutach wiwatowania, świętowania, nikt nie pamiętał już jak to się stało, że trafiliśmy do pizzeri. Po prostu siedzieliśmy wspólnie przy stoliku i czekaliśmy na pizze, oczywiście bez oliwek, bo jak się dowiedziałam Loczek nie lubił. Szczerze powiem, że na początku było ciężko za klimatyzować się wszyscy razem. Kiedy dowiedzieli się, że będą razem w zespole, nie z własnej woli, tylko z woli organizatorów zaprzyjaźnili się. No bo co innego mogliby zrobić. Szansa wygrania X-Factora stoi otworem.  Szansa spełnienia marzeń...
- W ogóle to kim my jesteśmy ? - zapytał o ile dobrze mi się zdaje Louis Tomlinson. Nadal miałam problemy z rozróżnianiem Liama od Louisa.
- No... ja jestem Niall, ty Louis, on to Zayn... - zaczął Nialler.
- Nie, nie o to mi chodzi. Jak się nazwiemy ? - powiedział brunet. - Jak nazwiemy zespół ? - dodał widząc NASZE zdezorientowane miny.
- Zayn i chłopaki...o, tak ! -zaśmiał się Zayn, chociaż widać było po nim, że zależy mu na takiej nazwie.
- Niall i ziemniaki, to dopiero jest nazwa na skalę światową - dołączył się Niall.
- Ogarnijcie. Trzeba coś wymyśleć. Zastanówmy się...- powiedziaaał... Liam ? Cholera, nie wiem. - Mamy jedno marzenie, bo wszyscy marzymy o tym samym. Jesteśmy jednym zespołem, bo...
- Bo Nicole tak nam kazała..? - odezwał się Loczek.
- Tak, tak, ale co nas jeszcze łączy ?
- Wszyscy kochamy marchewki - powiedział Louis, poprzedzając salwy śmiechu. To było pewne - był najdziwniejszy z całej piątki, a nawet  szóstki licząc mnie.
- Nie, Lu, nie wszyscy. Niektórzy próbują zachować kontury normalności. - zagiął go Liam.
- Mamy Jeden Kierunek.- powiedział Loczek. -  Jeden Kierunek.- powtórzył -  One Direction. - uśmiechnął się
- A powtarzasz to, poniewaaaaż..? - zdziwił się Lu.
- Ponieważ to dobra nazwa. - odezwał się Liam, stale wydawał się najpowaźniejszy, najrozsądniejszy z całej paczki.
- One Direction ?
- Tak. One Direction.
- One Direction - powtórzyli chórem.
- Nie żebym miała coś przeciwko, ale wasze zachowanie jest dziwne. I mówi wam to osoba, która tańczy na stole nie tylko we własnym domu. - odezwałam się pierwszy raz od 10 minut.
Chłopcy zaśmiali się i zaczeli dobierać się do pizzy, którą wreście przyniosła kelnerka.  Leniwie, bez pośpiechu sięgnęłam po jeden kawałek, który znajdował się najbliżej mnie. Przez przypadek, (albo i nie) Liam sięgnął po ten sam. W efekcie przywaliliśmy w siebie głowami, nie lekko.
- Auuu.. ! - wrzasnęłam spoglądając na chłopaka. Ten spojrzał na mnie z ukosa i usmiechnął się - Aż tak ci do śmiechu ? - zapytałam - Co powiesz na to ? - Ludzie wokół nas pomyśleli zapewne, że jestem pijana. Wzięłam ze stołu ketchup (czyt.: wyrwałam go Niallerowi) i wycelowałam w Liam'a. Efekt ? Poplamiona koszulka, zaczerwienione oczy, brak zwrotów kosztów za niedojedzoną pizzę, zażenowanie przed wszystkimi gośćmi pizzeri i brak mozliwości powtórnego wejścia do wyżej wymienionej pizzeri, ponieważ... aż wstyd się przyznać: właściciel nie 'cackał się' z nami i po kilku minutach, kiedy bitwa na jedzenie trwała w najlepsze wyrzucił nas z pizzeri. Wprost na mokry chodnik. Następny efekt ? Boląca kostka, poszarpane, poplamione jeansy, za które zapłaciłam 50 funtów i zauroczenie Liam'em.
Cholera. Staczam się.
Pytanie na dziś :

Co z Jase'm ?
Co z Jase'm ?
Co z Jase'm ?
Co z Jase'm ?

Bohaterowie dzisiejszego dnia :



Harry (Harold,Loczek,[Hazza tylko dla Liama]) Styles
16 latek o cudownych oczach, pięknym uśmiechu i świetnych loczkach na głowie. Czuły, uśmiechnięty, zabawny. Nie można mu się opszeć. Urodzony flirciarz, nie wiem czy to wada, czy zaleta...  Oczarował mnie całym sobą. Od pierwszego spotkania, od pierwszego uśmiechu, ale... nawet jeśli... jeśli bylibysmy... To nadal pozostaje flirciarzem.. A to wszystko zmienia. Mam obawy co do kobieciarzy, Jase już niejednokrotnie mnie zranił, a nadal jesteśmy razem... nieszczęśliwi.


Liam (Payne) Payne
17 latek o czekoladkowych oczach, miłym uśmiechu. Uprzejmy dżentelmen, z szacunkiem, rozsądny. Romantyczny. Tak wiem jak to brzmi : Grałam z dinozaurem w ręczną albo "Głuchy słyszał jak niewidomy widział jak niemowa mówił, że łysy się czesze". Ale on jest ! Jest romantyczny, kochany i ja pierdole, źle ze mną... Taki... inny jest. Waham się, poważnie się waham. Bo niby Harry jest taki słodki, ale Liam... daje mi poczuć, że byłby mój.  Zawsze, na zawsze. Po prostu razem.

Louis (Lu) Tomlinson
18 lat, starszak. Zabawny, wiecznie uśmiechnięty z głową do żartów. Odczuwam wrażenie, ze w każdej sytuacji można na niego liczyć. Typowy przyjaciel z filmów :
4 : 00 a.m.
- Hej stary, jestem w więzieniu w Teksasie...
- Zaraz tam przyjadę, trzymaj się. Wolisz pączka z nadzieniem czy bez, do kawy ?
Cała definicja Louisa zawarta w jego ulubionej formie - żarcie. Związać się z nim na całe życie - w 100 % szczęście. Zazdroszcze jego dziewczynie, bo ją ma. Niestety. Oni wszyscy mogliby być moi. TYLKO moi.


Zayn (Zi, Zajan) Malik
17 latek, Pakistańczyk. Typowy Bad Boy, nikt mu nie podskoczy - takie sprawa wrażenie. W rzeczywistości jest inny. Silny, milczący - fakt, ale jest bardzo nietypowy.  Z żartem, ale spokojny i zrównoważony. Ma cudowny akcent, włosy, uśmiech i oczy. Tylko wziąć, spakować w pudełko i przetrzymywać w szafie. Cudowny. Chce takiego na święta.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dodaję, bo mi się nudzi. Jak na razie nie biorę się, za ten 10, bo weny nie mam, ale zdążę kiedyś go napisać.
Hope you enjoy it. ;)

2 komentarze:

  1. Kocham to opowiadanie !! chcę więcej czekam xd xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ty ładnie piszesz .!
    Kocham tę Historię .!
    <33
    Kiedy bd więcej .?

    OdpowiedzUsuń