poniedziałek, 21 listopada 2011

1. 'Milcząc, dam Ci siłę.'

'Milcząc, dam Ci siłę.'


Mówić, czy milczeć, odwieczny dylemat,
przy którym czasem się zastanawiamy,
najlepiej milczeć, jeśli to konieczne,
i mówić, kiedy coś powiedzieć mamy.
- Krzysztof Roszczyk

Brunetka wyciągnęła pomadkę i zaczęła delikatnie malować usta.
-Ogarnij, czy TY naprawdę MUSISZ TO ROBIĆ WSZĘDZIE ?! - wrzasnął siedzący obok blondyn. Po jego burzliwej reakcji wiele osób zaczęło rozglądać się dokoła zapewne z powodu dwuznacznej treści.
Brunetka tylko przewróciła oczami, schowała pomadkę do kieszeni spodni i zwróciła się do blondyna :
- Nie uderzę Cię tylko i wyłącznie dlatego, że wiem,  jak bardzo jesteś zdenerwowany. - Blondyn wyraźnie ostygł i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
Znajdowali się w wielkiej hali pełnej ludzi, z których każdy wyglądał jakby miał dostać ataku serca, jeśli ktoś powiedziałby coś w niewłaściwym momencie.
Nic dziwnego - pomyślała - Jury nieźle to wykombinowało, trzymają ich w napięciu do ostatniej chwili, chociaż dla nich to jak tortury, nie więdzą co się tam w środku dzieje. - spojrzała na przyjaciela, któremu w oczach zebrały się łzy.
- Niall, przepraszam, nie powinnam..
- Nie szkodzi to ja wybuchłem -  powiedział przecierając oczy. Uwielbiała Go, zawsze pomocny, choć często niedojrzały. - Po prostu się denerwuje... to konkurs, a oni wszyscy, są...
- Opryskliwymi dupkami, którzy nie wiedzą w jakim stanie hybrydyzacji znajduje się atom siarki w sześciofluorku siarki ?
- Zajebiści...
- Nialler, cholera jasna, nawet mnie nie wkurzaj. - wrzasnęła. Pewien brunet w koszulce w paski zaczął się na nich gapić. -Myślisz, że jakbyś nie był dobry, to doszedłbyś aż tutaj ? Pomyśl o tym, że niektórzy nie przeszli nawet pierwszych castingów... A ty co ? Siedzisz sobie tutaj i czekasz aż Nicole padnie Ci do stóp i będzie błagać Cię abyś zgodził się przyjąć propozycję nagrania kolejnego hitu razem z nią. - rzekomy Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Kocham Cię, wiesz ?
- Wiem, wiem, ja Ciebie też - powiedziała z 'tym miłym, przyjemnym uczuciem'. To nie było kłamstwo, kochała Go. Jak własnego brata, jak ukochanego misia, jak paczkę żelek Haribo. - A po tym całym cyrku idziemy na wieeelką pizzę.  Ten stres jest cholernie niezdrowy...
- A osoba jedząca pizzę pięć razy w tygodniu to okaz zdrowia, tak ? - powiedział ze śmiechem, wreście zaczął sie zachowywać jak ten 'normalny' Niall. (Pamiętając o tym, ża Niall normalnym nie był.)  W tej chwili rozległ się potężny głos :
- Prosimy wszystkich na salę. Zostaną ogłoszone wyniki.
Uśmiech zniknął z twarzy blondyna, a ręce zaczęły trząś się ze stresu.
- Wyluzuj, bedzie dobrze, a nawet jeśli nie bedzie, to zawsze bedę z Tobą. Pamiętaj, głuptasku.
- Dziękuję Ci, że ze mną tutaj przyszłaś. Chyba bez Ciebie nie dał bym sobie rady. - cmoknął ją na pożegnanie w policzek i poszedł za chłopakiem w zielonej koszulce z bujnymi lokami.
- Powodzenia ! - wrzasnęła za nim w tłumie, potrącając przy tym jakiegoś pakistańczyka. Nie dosłyszała odpowiedzi i poszła w drugą stronę. Gdy doszła już do swojego krzesła, w drugim kącie pokoju zauważyła chłopaka, który widocznie nie chciał iść do sali wyników.
-Eeej, koleś, oni juz poszli... - powiedziała wskazując ręką w stronę wielkich drzwi.
- Tak, tak, j-j-już tam idę. - powiedział ciemny-blondynek, a zaraz później biegł już w stronę drzwi.
Minuty dłużyły się niemiłosiernie. Zegar tykał powoli, a z sali nie było słychać żadnych dźwięków.
Co się tam dzieje ? Ktoś zasłabł ? Niall ? Nie, nie, spokojnie. Wszystko jest ok. Wszystko.
Nagle jakiś wrzask, dziewczyna podskoczyła ze strachu.
- Za dużo telewizji... za dużo filmów obejrzanych z Niallerem o pólnocy.  Kogoś wybrali juz. Zaraz ile ich mieli wybrać ?      8 ? 10 ? Nie wiem, nie słuchałam. Kolejny krzyk, następny i następny. Żaden nie przypominał okrzyku radości jej przyjaciela. Cisza. To koniec ? Już wszyscy ? Niee, to niemozliwe.
Z sali wyszło około 30 osób, wśród nich dostrzegła Nialla ze łzami w oczach. Podbiegła i przytuliła go mocno.
- Stary, będzie dobrze, naprawdę. Damy radę. - Sama zaczęła płakać. Obwiniała się o to, że tak bardzo go napaliła na ten cały program, na wygraną, o on nawet nie wszedł do domu jury.
- Taak, będzie dobrze - odpowiedział, a w jego głosie było słychać płacz.
Stali przytulając się jakieś 10 minut. Wokół nich stało inne 30 osób, również płacząc. Dosiedli się do chłopaka w pasiastej koszulce, który nie płakał, ale gapił się w podłogę.
- Dziwny jakiś - pomyślała. Niall już ostatni raz otarł oczy i wstał podchodząc do wielkiego okna. Dziewczyna wahała się :
Podejść czy nie ? On chce być sam, czy mnie potrzebuje ? W końcu podeszła, ale milczała. To było to, czego jej przyjaciel potrzebował w tej chwili. Milczenie.



_______________________________________________________________

No tak, jest 1 rozdział... Jakieś 2 tygodnie myślałam, nad nazwą bloga, potem o tym, czy sie komukolwiek spodoba, a potem stwierdziłam, zę chyba sobie jaja robię, ze chcę te wypociny komuś pokazać. Ostatecznie macie moje "dzieło" pisane o 7 rano, pod wpływem weny. Mam nadzieję, ze nie wyszło tragicznie, co najwyżej źle...
Pozdrawiam, Korba ;) Miłego dnia.

+ Tytuł wziął się od tego, że oczywiście główna bohaterka nie wie jak może pomóc przyjacielowi. Jej obecność jest wszystkim dla niego. Nawet jeśli milczy.